Łukasz-O napisał(a):
Ilość odciągów dobiera się poprzez wyliczenia a nie na widzimisię.
Niestety Łukaszu w pewnym stopniu było to swego rodzaju "widzimisię" , chociaż to niewłaściwe określenie , raczej zaryzykował bym tezę iż był to rachunek ekonomiczny .
W fazie projektowej oferty systemu izolacji złożyły trzy specjalistyczne firmy .
AEG Telefunken , Brown Boveri , Thomson CSF . Kosztorysy to 2-2,5 mln złotych dewizowych (1 zł. dew. = 0,25USD) .
I tu był "pies pogrzebany" łatwo się domyślić , że z tego powodu ograniczono się do minimum (5 pieter odciągów) .
Dla porówniania owe 2-2,5 mln złotych dewizowych to wartość jednego nadajnika 1MW!
Łukasz-O napisał(a):
Mała nieścisłość. Profesor Bem nie projektował konstrukcji pod względem mechanicznym a elektrycznym.
Oczywiście ! Przepraszam że nie rozwinąłem myśli .
Profesor Bem był autorem projektu elektrycznego masztu , a następnie w latach 1974-1976 nadzorował prace związane właśnie z elektrycznością statyczną i odgromową masztu w Konstantynowie .
Pod jego nadzorem inż. Ryszard Wojtaszek przeprowadził szereg doświadczeń .
Efektem badań było wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń :
- tzw. kompensacyjna metoda pomiaru prądu w.cz. w dolnym odcinku liny odciągowej , którą przeprowadzano za pomocą transformatora w.cz. nawiniętego na rdzeniu proszkowym Ferroxyd 2001 obejmującym linę odciągową .
Istota tego rozwiązania polegała na wykorzystaniu w przybliżeniu jednakowego wpływu czynników atmosferycznych na rozkład prądów w linach odciągowych .
- układ detekcji promieniowania UV . Były to czujniki (kamery UV) skierowane wzdłuż toru lin odciągowych , oraz tzw. czujniki koincydencyje skierowane klasycznie w niebo poza masztem , mające na celu eliminację fałszywych "alarmów" .
Niestety opisane systemy zostały wyłączone po okresie testów , ponieważ wystarczył silniejszy wiatr , czy burza w okolicy , a Warszawa I dostawała "czkawki".
Powstała nawet pewna psychoza . Inżynierowie zmian dyżurnych wielokrotnie zupełnie niepotrzebnie wnioskowali o przejęcie emisji przez radiostację Raszyńską widząc na horyzoncie ciemne chmury !
Wracając do tematu , ciekawie opisał to Sławek . Muszę jednak odnieść się do tej teorii !
Sama konstrukcja masztu została obliczona przez inż. Jana Polaka , i wykonana perfekcyjnie !
Bajki typu korozja szerzone przez lata to bzdura .
Maszt faktycznie położyły siły natury , jednak za pośrednictwem lin odciągowych , a dokładnie systemu izolacji .
Prawdopodobnie z tego powodu nikt wcześniej , i później nie zdecydował się na takie rozwiązanie !