Pewnie masz racje.
Ludzie myślą, że my wchodzimy sobie tam kiedy chcemy i zwiedzamy co chcemy.
Obaj jednak wiemy, że tak nie jest. W budynku byliśmy tylko jeden raz w 2012r, potem nikt z Orange z nami już nie chciał oficjalnie rozmawiać.
Widać polityka firmy jest taka, że lepiej dać rozgrabić złomiarzom to co pozostało, niż pozwolić fascynatom legalnie zachować dla potomnych jakiś uszczerbek historii naszej radiofonii.
Całkiem niedługo RCN Konstantynów skończy jak RON Leszczynka Tylko kwestia czasu...

Obecnie faktycznie na forum zostały nam już tylko sprawy bieżące i czekanie na definitywny "zgon" RCN. Niemniej jednak w niedalekiej przyszłości uzupełnimy nieco stronę nowymi dokumentami, które z przyczyn innych do tej pory zalegają w szufladach.

Nie sądzę, aby tak znowu kradli. Może i był okres, że tak było ( pożar w budynku stacyjnym ) ale obecnie to raczej mało prawdopodobne. Musieli by, to co rozkradną, jakoś wywozić. Będąc ostatnio w Konstantynowie, nic takiego nie zauważyłem. Boczne bramy zarośnięte a i dojechać do nich coraz trudniej, bo otoczenie radiostacji, jest coraz mniej przyjazne, jak było to jeszcze kilka lat temu. Szkoda lakieru samochodu. Na głównej bramie wisi porządna kłóda i widać że nie ma jakiś śladów wjeżdżania czy wyjeżdżania na teren. Być może odstraszają tablice porozwieszane w kilku miejscach przez ochronę, informujące o tym ,że obiekt jest chroniony i monitorowany. O dziwo, wieżyczki obserwacyjne , jeszcze stoją, zwłaszcza ta obok której wchodzili ci wszyscy, którzy chcieli zobaczyć miejsce gdzie stała najwyższa budowla świata.

Wywóz nastepuje przez glowna bramę. Mają klucz do kłódki i wyjeżdżają. Cysterna z garażu tez wyjechała przez główną bramę, juz nie powiem kogo można zauważyć przy akcji znajomego . Ostatni sprawiedliwy

Na układy nie ma rady. Mamy uważać, ze ta cysterna została skradziona i co na to właściciel. Ciekawe dokąd pojechała.

Cysterna nie została skradziona, lecz nielegalnie tam przebywała. Zostala w pospiechu zabrana, nawet slupek między drzwiami chlopaki zatynkowali by nie było śladu. Czy zlodziej by tylkowal za sobą????

Firmy ochroniarskie tam rządziły a było ich kilka a wieści w takich małych miejscowościach rozchodzą się szybko. Stację doprowadzono do takiego stanu, że sprawia wrażenie opuszczonej, więc i pokusa jest duża aby tam pobaraszować kiedy ochrony nie ma. Miejscowi dużo wiedzieli i wiedzą, jakim obiektem ich obdarzono, zwłaszcza po 2003r.kiedy ostatni etatowy pracownik RCN opuścił to miejsce a łapę położyli ochroniarze z pobliskich miejscowości. Więc różne rzeczy mogły się mieć tam miejsce, z cysterną również.

Panie Tadeuszu nie sądzi Pan chyba że któryś z mieszkańcow zaprowadził na obcy teren cysterne?
To nie ochrona ani miejscowi polozyli łapę na tym co pozostało.
Ok tak na koniec. Jak mozna wynieść lampy ze skrzyniami z budynku ktory kest pod alarmem? Co trzeba zrobic? ???
Lub moze inaczej. Kim byc???
Fotopulapki nie kłamią

O jakich lampach kolega pisze. W 2012r. w trakcie legalnego zwiedzania, magazyn lampowy był pusty a były tylko te zamantowane w nadajnikach. Co się z nimi stało, to pewnie się nigdy nie dowiemy. Podobno nowe odebrał zagraniczny nadawca a używane zostały zutylizowane i oddane na złom. Było to wtedy, gdy już wiedziano, że Konstantynów się nie podniesie i rozdawano po innych obiektach, wszystko co można było jeszcze wykorzystać, z różnym skutkiem, jak sztuczną antenę.

Nie ma juz lamp. Znaczy sie nie ma ich w konstantynowie. Wyjechaly. Lub jak to niektórzy potrafili okreslic - poddano utylizaci

To znaczy, że tych zamontowanych w nadajnikach, też już nie ma. To co tam jeszcze jest, ale bez lipy.