Re: Sterowniki na tablicy synoptycznej - zasada działania
Niestety nigdy nie zagłębiałem się w obwody sygnalizacji akustycznej. Jest to niestety wyjątkowo krecia robota, gdyż były bardzo rozbudowane i zbierały po drodze różne informacje o zakłóceniach z lokalnych rozdzielnic i urządzeń poprzez dziesiątki przekaźników, zanim sygnały trafiły na tablice centralną. Załączenie sygnalizacji akustycznej mogło tak naprawdę oznaczać wszystko z danej kategorii.
Aby to prześledzić potrzeba wertowania i analizy kilkunastu rozbudowanych schematów. Nie wiem czy jest sens obecnie nad tym siedzieć.
W sumie w CTSS był jeden buczek i dwa dzwonki.
Buczek sygnalizował awarie w rozdzielni głównej niskiego napięcia, jeden z dzwonków odpowiadał za sygnalizację awarii związaną z prądem stałym. Był też drugi dzwonek ale nie mam pewności do czego.
Dół celki D4 od tyłu - szeroki panel sterowania niskim napięciem:
Załącznik:
P1630357.JPG [ 362.35 KiB | Przeglądane 2149 razy ]
Załącznik:
P1630410.JPG [ 322.12 KiB | Przeglądane 2149 razy ]
Na ostatnim zdjęciu w dolnej części widać nienaturalnie zamontowany drugi dzwonek.
Według dokumentacji drugi dzwonek fabrycznie powinien być zamontowany na bocznym panelu z bezpiecznikami topikowymi - dokładnie nad nimi ale go tam nie było (2018r). Ten widoczny mogła równe dobrze zamontować obsługa do swoich potrzeb. Niestety nie wiadomo do jakich potrzeb. Może sygnalizacja z rozdzielni 6kV? To tylko moje gdybanie.
Dokumentacja projektowa, którą dysponuję była aktualna na dzień oddania RCN do użytku. Potem robili co chcieli i nie zawsze nanosili zmiany na posiadane przez nas egzemplarze projektów.
Np. nie istnieje żadna dokumentacja zaadoptowania dolnych celek CTSS jako sterowanie syreną PPOŻ, czy sygnalizacji termików domku antenowego. Sami dokonywali modernizacji, jedyne co się zachowało to wpisy do zeszytów konserwacyjnych o takich pracach. Schematów i opisów działania jednak brak.
Na pewno było coś w rodzaju dokumentacji powykonawczej, gdzie nanoszono zmiany i aktualizowano. Niestety zginęły. Prawdopodobnie ktoś z pracowników sobie zabrał jako swoją własność.
Działało to na tej zasadzie jak kronika obiektu, która nie wiedzieć czemu znalazła się w domu prywatnym pana ZG, który przez wiele lat po odejściu z obiektu się chwalił jej posiadaniem.
Dziś Pan ZG niestety nie wie, że żyje
, a cała kronika zapewne zostanie wkrótce wyrzucona przez rodzinę na śmietnik jako bezwartościowe papiery z jakimiś zdjęciami i opisami nie wiadomo czego.
PS.
Głupio się czuję mówiąc o czymś co już nie istnieje. Krew mnie zalewa. Wszystko było cięte tak aby odzyskać i zbudować przynajmniej replikę i namiastki sterowania. Człowiek się starał i myślał jak to zrobić najlepiej.
Teraz wiem, że nie było warto się poświęcać. Panowie inżynierowie z PW są bezradni, a wszystko ch..j strzelił. Na co to było? Gdzie są moje kombinerki, które rzekomo ukradłem panu z PW ? Najpierw trzeba się nimi umieć posługiwać Panie inżynierze... Gdzie jest centralna tablica, gdzie jest izolator, gdzie panel nadajników?
Nie ma.