Forum radiostacji NRC https://rcn.tlx.pl/forum/ |
|
Katastrofa masztu - przyczyny https://rcn.tlx.pl/forum/viewtopic.php?f=16&t=723 |
Strona 2 z 4 |
Autor: | Łukasz-O [ 4 gru 2020, o 00:23 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
wojtusp napisał(a): Z tym zacytowanym wytłumaczeniem zupełnie się nie zgadzam. Znałem je wcześniej. Masz prawo się nie zgadzać. wojtusp napisał(a): Uplastycznienie stali zmienia geometrie, ale generalnie powoduje wzrost wytrzymałości elementów masztu. Gdyby zostały uplastycznione elementy masztu. Powrót do pionony byłby nie do zrealizowania bez spejcalnych zabiegów. Dlatego właśnie maszt z pionowego zrobił się poziomy. wojtusp napisał(a): Z młodego technika cytat: Cytuj: Podczas trwającej konserwacji poluzowano jedną z lin w piątej sekcji odciągów, zakładając i naciągając 2 liny pomocnicze. Jedna z lin pomocniczych wysunęła się z zacisków. Druga lina pomocnicza zerwała się z mocowania, nie mogąc zrównoważyć ogromnych sił pozostałych lin głównych. Pomijając pierwsze zdanie cytatu, które jest całkowicie bezsensu, dalsza jego część jest ogólnie znana z filmu. Żadna nowość. Który to numer MT? wojtusp napisał(a): Czyli z jakich lin były odciągi montażowe? Jest gdzieś szkic? I jakie przekroje krzyżulców był? Montażowe były fi32 ale jeszcze raz sprawdzę - tylko już nie dziś. Szkice na razie nie są opublikowane. Tak jak pisałem - nie mam obecnie możliwości i czasu tego zeskanować, dlatego na samym początku tematu, pisałem że omówienie teraz wszystkich szczegółów mija się z celem. Sam wątek wymiany lin pamiętnego 1991r. zasługuje na dokładną analizę na podstawie dokumentacji. Nie lubię o czymś pisać nie mogąc jednocześnie tego pokazać. A co nagle to po diable. Jaki konkretnie element z tymi krzyżulcami Ciebie interesuje? Każdy element wbrew pozorom był inny. Tu masz ten z ostatnim poziomem lin odciągowych (nr 79) - fabrycznie nazwany S59: |
Autor: | myheaven [ 6 gru 2020, o 20:16 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
Czy podczas projektowania masztu wątek wymiany lin miał osobny projekt i sposób wymiany ? Jeżeli tak to w których miejscach były usytuowane zaczepy na liny pomocnicze. Czy były one wspawane na sztywno czy w formie jakichś przykręcanych obejm? To samo sie tyczy wymiany izolatora w razie potrzeby. Czy był tzw. manual . |
Autor: | Łukasz-O [ 7 gru 2020, o 00:38 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
Każdy maszt posiadający izolator / izolatory u podstawy jest przystosowany do ich wymiany. Ma albo doczepiane specjalne konsole lub już wbudowane miejsca na podstawienie lewarów. Konstantynów miał wbudowane: Co do odciągów montażowych. Było kilkanaście miejsc na maszcie do których montowało się tzw. przystawki. Te miejsca fabrycznie były wzmacniane dodatkowymi słupkami: Nie było żadnych projektów dodatkowych. Były przewidziane natomiast procedury. Na podstawie tych procedur tworzono dopiero projekty takie jak wymiana lin odciągowych w 1991r. Jak widać procedury i projekty nie miały żadnej wartości dla beztroskiego młodego inżyniera bez uprawnień. Ciekawe co teraz w życiu robi. |
Autor: | myheaven [ 12 gru 2020, o 23:21 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
Przystawki do lin rezerwowych były montowane podczas wymiany lin, czy montowane były wcześniej na stałe podczas budowy masztu? |
Autor: | Łukasz-O [ 13 gru 2020, o 00:39 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
Tych przystawek było bodajże dziewięć i każdorazowo je przekładano w wyższe partie masztu po zamontowaniu kolejnego piętra lin odciągowych stałych. Przy wymianie lin raczej ich nie użyto, bo można było je dokręcić tylko do wybranych segmentów masztu. Te wybrane segmenty miały fabryczne miejsca na zamontowanie tych przystawek: Jeśli prawdą jest to co narysował na filmie śp. prof Żółtowski, śmiało można powiedzieć, że ekipa w 1991r. założyła odciągi montażowe w zupełnie innych miejscach, co wykluczałoby użycie tych przystawek. |
Autor: | Darek Rz [ 14 gru 2020, o 19:19 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
Witam. Inż Szepczyński opowiadał mi kiedyś że podczas kręcenia krótkiego filmu który znamy, a który zniknął pożyczony jakiemuś redaktorkowi widział że coś było nie tak z tymi odciągami montażowymi . Inż twierdził wtedy że były założone w niewłaściwych miejscach- pisałem o tym kiedyś na forum. jechał wtedy na Mazury na wakacje i specjalnie zjechał z trasy zobaczyć maszt podczas "remontu". Po kilku dniach od tego zdarzenia maszt runął. |
Autor: | wojtusp [ 14 gru 2020, o 21:20 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
Sama lokalizacja odciągów tymczasowych nie była zła, w kontekście globalnej statyki masztu. Natomiast montaż odciągu w miejscu bez usztywnienia poprzecznego (tam gdzie schodzą się tylko 2 krzyżulce) może lokalnie doprowadzić do oderwania pasa masztu od krzyżulca i w następstwie katastrofy masztu. Organizacyjnie lepszy organizacyjnie i dopuszczalny statycznie jest sposób montażu odciągów tymczasowych ekipy. Ale powinny być zaprojektowane wzmocnienia w tych miejscach na etapie montażu masztu. Inż. Polak nie do końca dobrze przemyślał sposób wymiany odciągów. Projektant też musi uwzględniać organizację wykonawstwa i często dużo rzeczy przewidzieć, co ekipa może zrobić i jakie mogą być problemy. Czyli tutaj też sprawdza się moja teza. Większa siła w odciągu to większe ryzyko rozerwania węzła niezaprojektowanego na odciąg. A większa siła po to, aby za wszelką cenę utrzymać pionowość masztu. |
Autor: | Łukasz-O [ 15 gru 2020, o 00:50 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
Organizacyjnie był o tyle lepszy, że pochłonął o wiele mniej czasu na zabawy z przekładaniem zbloczy, lin i ramienia wyciągarki masztowej. Tylko firmie nie płacono za łatwiznę, a wykonanie usługi zgodnie z projektem. Żeby było śmieszniej, ta sama firma ten "utrudniony" projekt przygotowała. Pomimo wspomnianych przeze mnie wstawek, które można było montować w pewnych miejscach, maszt był na całej swojej długość przystosowany do montażu dodatkowych wzmocnień tzw. słupków montażowych. Każde górne kołnierze każdego elementu miały wyprowadzone blachy z otworami do zamontowania tych słupków: Mało tego, nawet niektóre elementy newralgiczne miały dodatkowo dospawane blachy w 2/3 swojej wysokości: A tu fotka z demontażu tych słupków podczas "schodzenia" żurawia z masztu: Można zarzucić, że maszt był źle zaprojektowany od strony elektrycznej. Można się przyczepić dlaczego miał tylko pięć poziomów odciągów. Jednak nie można zarzucić, że nie był przystosowany do jego konserwacji. To dziennikarze przez wiele lat takie bzdety wymyślali. |
Autor: | anodowy [ 26 gru 2020, o 10:44 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
czy widoczny na foto operator lornetki mógł jeszcze ocalić maszt przed katastrofą? w założeniu że tam był https://wspolczesna.pl/rtcn-krynice-zob ... d/31802712 |
Autor: | myheaven [ 26 gru 2020, o 20:59 ] |
Tytuł: | Re: Katastrofa masztu - przyczyny |
anodowy napisał(a): czy widoczny na foto operator lornetki mógł jeszcze ocalić maszt przed katastrofą? w założeniu że tam był https://wspolczesna.pl/rtcn-krynice-zob ... d/31802712 W sensie że podczas wymiany lin był spec który weryfikował i oglądał maszt i robił analizę przeprowadzanych prac? |
Strona 2 z 4 | Strefa czasowa: UTC [ DST ] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |