Slawek napisał(a):
To teraz już wiem skąd pochodzi anegdota, krążaąca za życia Konstantynowa po okolicznych miejscowościach o basenie rekracyjnym
na terenie ośrodka podgrzewanym przez lampy nadajnika
Ktoś pewnie dobrze niepodejrzał i rzucił hasło na zewnątrz. Słowo "
wróbelkiem wyleciało a bocianem krążyło"
-Sławek-
Po pierwsze ! Podziemny zbiornik był obudowany z każdej strony i nie było do niego wejścia , no może poza jakimś włazem kontrolnym .
Po drugie woda , która była tam zgromadzona , była wykorzystywana we wtórnym obiegu układu chłodzenia
sztucznej anteny ! , nie nadajników !
Więc łatwo wywnioskować , że podgrzewanie tej wody odbywało się raz na miesiąc przez 30 minut
.