Patrzcie-na jednej z fotek na pierwszym planie jest pompa hydroforowa jakich kiedyś były miliony w polskich gospodarstwach-ciekawe do czego tam była?

Główna hydrofornia radiostacyjna, była w budynku pomocniczym i pompowała wodę ze studni głębinowej, podobno bardzo dobrej jakości. A w pomieszczeniu stacyjnym w którym zainstalowano tzw. węzeł ciepłowniczy, były tylko pompy cyrkulacyjne. Zresztą problem ogrzewania tego budynku. projektanci, potraktowali chyba trochę za bardzo, optymistycznie, ażeby tak duży budynek ogrzewać tylko wodą z układu chłodzenia lamp nadawczych. Skutki nieczynnych nadajników, widać gołym okiem, po fatalnym stanie nie których pomieszczeń, spowodowanym, brakiem ogrzewania, zwłaszcza zimą.

Jak by było dostępne alternatywne ogrzewanie to jestem pewien że TP nie ogrzewała by i tak całego budynku.

Ochroniarze zajmują duże pomieszczenie należące kiedyś do kierownika obiektu. Pierwsze z lewej w części socjalno-biurowej. Natomiast równie dobrze mogą sobie siedzieć przy biurku patrząc na panel nadajników


Zapewne masz na myśli ten zespół dwóch pomp:
Znajdują się na instalacji skręcanej z rur ocynkowanych, więc na pewno są to pompy wody zimnej. Z ziemi wychodzi rura zasilająca, rozchodząca się na dwie pompy, po czym schodząca do jednego punktu i "zaklekowana" kołkiem drewnianym u wylotu. Za pompami ewidentnie widać, że coś tam kiedyś stało. Na ścianach są pozostałości po jakiś rurach. Może związane to było z nawadnianiem układów C.O i obiegu nadajnika? Ewentualnie jakiś mały hydrofor?

No i kolejny mit obalony. W instalacji C.O na odejściu brak ciśnienia.
Z tego miejsca rozprowadzone były obwody grzewcze do wartowni, budynku głównego oraz garaży. Wygląda na to, że w budynku głównym był jeden obwód C.O., czyli zdemontowany jeden kaloryfer i nie zaślepione gałązki unieruchamiają niestety całą instalacje.

Ponieważ w tym węźle C.O. spędziłem kilka ładnych "wirtualnych" godzin na śledzeniu rur i rureczek postanowiłem narysować schemat. Rysunek jest uproszczony, bez odpowietrzaczy, termometrów, zaworów upustu, nawadniania itp. Same obwody główne:

W maszynowni każda z pomp była rezerwowana. Po dwa zespoły pomp ( razem 6 szt.) dla:
- obiegu nadajnik - wymiennik,
- obiegu instalacji C.O. - wymiennik
- zimnej wody (dwie fotki na początku postu).

Zwróćcie też uwagę, że brakuje instalacji ciepłej wody oraz pomp cyrkulacyjnych. Może tam były tylko bojlery w łazienkach? Aż dziwne, że przy tak rozbudowanej instalacji nie przewidziano tego na etapie budowy, aby w łazienkach płynęła ciepła woda bezpośrednio z instalacji

W realu wygląda to tak:


Ostatnia pompa jest całkowicie odłączona od instalacji elektrycznej (wyrwane przewody).

Prawdopodobnie utrzymane ciśnienie jest tylko na zespołach pomp. Zalane pompy zakręcone na zasilaniach i dopływach. Czemu, to nie wiem. Na każdej pompie jest inne ciśnienie. Manometry wyskalowane są w kg/cm2 - o ile dobrze się wpatrzyłem

Dwa wymienniki C.O.

Może po prostu ciepłej wody w ogóle nie było na obiekcie. W końcu nie jest ona w takim ośrodku specjalnie potrzebna.

W zasadzie macie racje. Ciepła woda była potrzebna tylko do potrzeb socjalnych, także budowanie specjalnej infrastruktury do tego celu byłoby faktycznie mało opłacalne i nieuzasadnione.

Tak przy okazji to nie jestem pewien, czy czasem wartownia nie maiła ogrzewania elektrycznego od nowości. Na mapie która wisiała na sali nadajników był zaznaczony tylko rurociąg wod./kan i kable elektryczne. Natomiast garaże miały wyraźnie zaznaczone doprowadzenie C.O.

Ciepła woda była na bank świadczy o tym wycinek rozmowy z panem Szepczyńskim -"Prosił czy nie pozwoliłbym mu umyć się. Wskazałem prysznic. Po pewnym czasie wszedłem do pomieszczenia aby sprawdzić czy ma ciepła wodę .".

Pan Szepczyński przyszedł sprawdzić czy jest ciepła woda. Czyli?
Bojler jednak
Gdyby istniał "obieg" nie musiałby się martwić o naszego wschodniego przyjaciela

Bartoszu, rzecz działa się w hotelu pracowniczym, który już nie istnieje a obecny węzeł C.O. w budynku głównym jeszcze nie funkcjonował...