Teraz jest 7 maja 2024, o 08:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): 16 lip 2013, o 10:43
Posty: 86
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Witam...
Zasilanie w energię w.cz. fali długiej 198/225 kHz masztu raszyńskiego jest trochę odmienne od dotychczas stosowanego powszechnie - ówcześnie.
W Raszynie w 1949 r. zastosowano bowiem ewenement na skalę światową.
Maszt unipol antena ćwierćfalowa /promiennik, co było wtedy jeszcze nowością/ zasilany bocznikowo z pojemnością końcową.
Pojemność końcową stanowiło górne zakończenie konstrukcji masztu, zwane potocznie "gwiazdą".
Gwiazda została podniesiona ponad maszt ok. 5 m, tworząc sumaryczną wysokość masztu 335 m.
Wysokość ta odpowiadała wówczas ówczesnej częstotliwości 224 kHz.
Zasilanie bocznikowe...
Maszt raszyński jest anteną zwarciową. Jest zasilany równolegle tzw. bocznikowo, podpiecięm na konkretnej wysokości.
Wysokość podpjęcia ma ścisły związek z dostrojeniem impedancyjnym masztu oraz decyduje o sprawności i charakterystyce promieniowania anteny.
W domku antenowym znajduje się specjalny układ dopasowujący impedancję wyjściową nadajnik-fider do masztu.
Ponieważ maszt ostatnio pracował z nowym nadajnikiem ABB jak antena dwuczęstotliwościowa, układ ten jest układem przestrajanym.
W ten oto sposób nie zachodzi potrzeba zmiany podpięcia wysokości bocznika tzw. "gitary".
Obecny schemat dostrojczy wygląda następująco :

Załącznik:
Domek antenowy - Raszyn.jpg
Domek antenowy - Raszyn.jpg [ 62.97 KiB | Przeglądane 23436 razy ]

Schemat narysowany jest na podstawie zdjęć oraz z pamięci, więc może zawierać błędy.
Niestety wartość zawartych w nim elementów nie są mi znane /no cóż pamięć bywa ulotna/.
Z tego co się możemy domyślać zastosowany obecnie układ raczej już nie wymagał stosowania pojemności końcowej, więc gwiazda osiadała na konstrukcji.
Wysokość masztu, zniwelowano dostrojeniem.
>Sławek<


4 lis 2014, o 16:16
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość
Ekspert

Dołączył(a): 22 gru 2010, o 22:12
Posty: 2485
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Chciałbym dodać jeszcze parę słów o pojemności końcowej. Sławek o tym nie napisał ale doszedł do bardzo ciekawych wniosków z którymi ja się zgadzam.
Mianowicie, pojemność końcowa "gwiazda" wcale nie była regulowana. Prawdopodobnie to my, w natłoku pytań do pracowników obiektu w 2010r, źle zinterpretowaliśmy ich wypowiedzi.
Podstawowe pytanie po co miałaby być regulowana? Maszty promienniki ćwierćfalowe budowano na określone częstotliwości, żaden projektant nie przewidzi późniejszych zmian w przyznanych lub zmienionych częstotliwościach. Trudno sobie wyobrazić maszt o wysokości 335m działający jak antena teleskopowa w radyjku przenośnym - może zbyt proste porównanie mechanizmu ale zawsze ;)
Po za tym maszt podczas normalnej pracy to nie zegarek wymagający co jakiś czas korekty w ustawieniu - w tym przypadku wysokości.
Gdyby jednak... Jak pod względem logistycznym to wykonać? Wjeżdżają na górę, podnoszą o pół metra, zjeżdżają, sprawdzają po podaniu zasilania i ? I znowu jednak trzeba wjechać... Tak można regulować przez tydzień ;) Tylko po co? Sposobu podnoszenia / opuszczania ponad 3 tonowego elementu (plus drugie tyle z podporą) na wysokości ok 310m przez etatowych pracowników radiostacji jakoś sobie nie mogę wyobrazić. Sam mechanizm po roku w takich warunkach byłby pewnie nie do ruszenia. Wiadomo jak wyglądała konserwacja masztów w tamtych czasach - jedynie wymiana żarówek. Przykład z Konstantynowa jest idealny.
Głupi, mało znaczący (a mimo wszystko okapturzony) blok w dźwignicy którą dostałem jest zatarty i nie do ruszenia.


16 lis 2014, o 00:32
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość
Site Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 mar 2010, o 11:51
Posty: 713
Lokalizacja: Białystok
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Łukasz-O napisał(a):
Podstawowe pytanie po co miałaby być regulowana? Maszty promienniki ćwierćfalowe budowano na określone częstotliwości, żaden projektant nie przewidzi późniejszych zmian w przyznanych lub zmienionych częstotliwościach.


Maszt zaprojektowano dla częstotliwości 224 kHz , którą zmieniono na 227 kHz . Mimo wszystko uważam, że w fazie projektu wzięto taką ewentualność pod uwagę . Analogiczna sytuacja miała miejsce w Konstantynowie (z 227 kHz na 225 kHz) , wartość niby niewielka , a potrzebna była ingerencja w element dostrajający (zworę przesunięto o około 30 metrów).

Łukasz-O napisał(a):
Po za tym maszt podczas normalnej pracy to nie zegarek wymagający co jakiś czas korekty w ustawieniu - w tym przypadku wysokości.


Drobne odchyłki były z pewnością okresowo sprawdzane i korygowane podczas przeglądów , ale takie operacje przeprowadzano poprzez kontrolę i regulację elementów dopasowujących w domku antenowym .

Łukasz-O napisał(a):
Gdyby jednak... Jak pod względem logistycznym to wykonać? Wjeżdżają na górę, podnoszą o pół metra, zjeżdżają, sprawdzają po podaniu zasilania i ? I znowu jednak trzeba wjechać... Tak można regulować przez tydzień ;) Tylko po co? Sposobu podnoszenia / opuszczania ponad 3 tonowego elementu (plus drugie tyle z podporą) na wysokości ok 310m przez etatowych pracowników radiostacji jakoś sobie nie mogę wyobrazić.


Nie mam pojęcia jak to wykonać . Pewne jednak jest , że takich operacji nikt nie przeprowadzał metodą "podnoszą o pół metra , zjeżdżają , sprawdzają po podaniu zasilania " , to nie antena CB .
Skomplikowane obliczenia , dla danej częstotliwości , następnie ekipa na górę i korekta do określonej w wyliczeniach wysokości .


16 lis 2014, o 16:05
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość
Ekspert

Dołączył(a): 22 gru 2010, o 22:12
Posty: 2485
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Parę dni temu zamieściłem skany dotyczące budowy i otwarcia Raszyna. W jednym z tych czasopism (Radio - numer z września 1949r.) kilka stron poniżej jest rozdział "Nowoczesne anteny nadawcze dla fal średnich i długich". Oczywiście nowoczesna jak na rok 1949 ;)
Omawiano dużo rodzajów anten. Szczycono się z zastosowanej nowatorskiej metody zasilania bocznikowego i braku potrzeby izolatora u podstawy Raszyna. Według opisu strojenie masztu odbywało się jedynie za pomocą kondensatora włączonego w szereg lub wysokością podpięcia zasilania do masztu. Nic nie wspomniano o pojemności końcowej i jej regulacji, a omawiano ten sposób dla innych anten. Nazywali je antenami z "daszkami" ;) Daszki czasami odizolowywano od pozostałej konstrukcji i w szereg wstawiano cewki. Inne miały wysuwane iglice. Dlaczego nie wspomniano o Raszynie?

Jeśli nie możecie ściągnąć tego miesięcznika, mogę ten rozdział tu zamieścić.

roberto napisał(a):

Maszt zaprojektowano dla częstotliwości 224 kHz , którą zmieniono na 227 kHz . Mimo wszystko uważam, że w fazie projektu wzięto taką ewentualność pod uwagę . Analogiczna sytuacja miała miejsce w Konstantynowie (z 227 kHz na 225 kHz) , wartość niby niewielka , a potrzebna była ingerencja w element dostrajający (zworę przesunięto o około 30 metrów).

W Raszynie zmieniono miejsce podpięcia bocznika i korekty w domku.
Skoro maszt był zaprojektowany jako regulowany, to czemu w 2005r. po opuszczeniu gwiazdy zdemontowano mechanizm. Skąd mogli wiedzieć co będzie za lat kilka?
Staram się rozpatrzyć wszystkie możliwości. Nie chcę się upierać, a jedynie dotrzeć do prawdy - co teraz po latach jest niesłychanie trudne. Jeszcze trudniejsze jest to, że na antenach mało się znam :)


roberto napisał(a):
Drobne odchyłki były z pewnością okresowo sprawdzane i korygowane podczas przeglądów , ale takie operacje przeprowadzano poprzez kontrolę i regulację elementów dopasowujących w domku antenowym .

No pewnie, jakieś podstawowe przeglądy były ale aby konserwować układ podnoszący i opuszczający gwiazdę należało go raz na jakiś czas "ruszyć" - czyli rozstroić maszt.


roberto napisał(a):
Nie mam pojęcia jak to wykonać . Pewne jednak jest , że takich operacji nikt nie przeprowadzał metodą "podnoszą o pół metra , zjeżdżają , sprawdzają po podaniu zasilania " , to nie antena CB .
Skomplikowane obliczenia , dla danej częstotliwości , następnie ekipa na górę i korekta do określonej w wyliczeniach wysokości .

No właśnie, ja też nie mam pojęcia. Co do wyliczeń na pewno masz racje.


16 lis 2014, o 23:11
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość

Dołączył(a): 16 lip 2013, o 10:43
Posty: 86
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Nikt nie ruszał gwiazdy aż do czasu jej posadowienia na konstrukcji masztu.
Istnienie mechanizmu regulacyjnego także, zakładam, jako b. wątpliwe.
Maszt razem z gwiazdą miał 335 m czyli dokładnie 1/4 długości fali dla 224 kHz.
Moim zdaniem celowo wykorzystano gwiazdę, jako zwieńczenie konstrukcji :
1.) Jako szczątkową pojemność końcową /z uwagi na wyrównanie rozkładu prądu w.cz w antenie/,
2.) Skierowanie charakterystyki promieniowania jeszcze bardziej ku Ziemi - fala przyziemna,
3.) Wykorzystanie jako odgromnika i elementów windy - dźwignice.
Gwiazda ma ścisły związek z układem dostrojczym masztu.
Wg. mnie od jego "elastyczności" dostrojenia zależy kąt i wysokość podpięcia bocznika oraz położenie wysokości gwiazdy nad anteną.
Wszystko to przekłada się na wysokość skuteczną anteny, co ma istotny wpływ na jej właściwą charakterystykę promieniowania.
Możemy założyć, że pierwszym układem dostrojczym, jaki był w domku antenowym, był "ogromny" pojedynczy kondensator nastawny włączony szeregowo z fiderem koncentrycznym.
Czy zatem fider był już koncentryczny czy też może jeszcze symetryczny ??? Chyba był. Jak nie był to jeszcze potrzebny byłby "ogromny" symetryzator.
Domek antenowy w wewnątrz gabarytowo jest b. duży. Dużo większy jak na potrzeby zainstalowanych tam urządzeń obecnie.
Pierwszy powojenny maszt średniofalowy jak wynika ze zdjęć z tyłu budynku miał jeszcze fider symetryczny.
Zapomniałem jeszcze o jednym...
Sposób podpięcia bocznika do anteny też ma istotne znaczenie.
Widać wyraźnie w porównaniu ze starymi zdjęciami, że obecna "gitara" była modernizowana.
Prawdopodobnie ma to związek z wielkością dostarczanej mocy.
>Sławek<
P.S. Będę miał trochę więcej czasu, to wstawię trochę teorii z literatury o "gwieździe" i "gitarze".
Artykuł znaleziony przez Łukasza, na razie tylko pobieżnie przejrzałem. Tak na oko, to moim zdaniem, niewiele się zmieniło.
Doszło tylko nowe wygodne narzędzie jakim jest modelowanie komputerowe. Zasady a i zatem prawa fizyki są raczej - constans.


17 lis 2014, o 13:07
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość
Ekspert

Dołączył(a): 13 mar 2010, o 23:39
Posty: 575
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Cytat... Wiadomo jak wyglądała konserwacja masztów w tamtych czasach - jedynie wymiana żarówek. Przykład Konstantynowa jest idealny.
Maszt w Konstantynowie w chwili katastrofy, był zdrowy jak rydż. Jak kiedyś napisałem że konstrukcja masztu była w fatalnym stanie, to dostałem lekki opieprz od lepiej poinformowanego, że bzdury wypisuję. Być może był i zdrowy bo w końcu miał tylko 17 lat a jego żywotność obliczona była na 50. A tylko w złym stanie technicznym były odciągi najwyższego poziomu i to one sprawiły oraz nie zbyt fachowo przeprowadzona operacja ich wymiany, doprowdziły do katastrofy. Maszt w Raszynie, też musi być w dobrym stanie, skoro Emitel szarpnął się na taką kosztowną modernizację anteny, która też ma już swoje lata i należy do jednych z najstarszych tego typu konstrukcji w Europie.


17 lis 2014, o 18:28
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość
Ekspert

Dołączył(a): 22 gru 2010, o 22:12
Posty: 2485
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Moim zdaniem fider był już koncentryczny, zastosowane technologie i antena były ponoć pionierskie. Na domku antenowym zachowała się charakterystyczna pamiątka na elewacji. Podejrzewam, iż są to uchwyty po naciągach linek.
Załącznik:
P1130328.JPG
P1130328.JPG [ 184.91 KiB | Przeglądane 23279 razy ]
Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 218 KiB | Przeglądane 23279 razy ]

Sam przepust znajdował się w tym samym miejscu co obecny. Siedział tam typowy izolator przepustowy. Identyczny widać na filmie "Otwarcie radiostacji w Raszynie" podczas przecinania wstęgi przez Bieruta ;) Tyle, że od strony masztu.

Wracając do miesięcznika "Radio", o ile wiedza radiowa opisana jest raczej zgodnie z fizyką i matematyką to już odnośnie samej radiostacji niekoniecznie. Może celowo w opisie pominięto pojemność końcową i możliwość regulacji wysokości masztu. Być może cenzor uznał to za zbędne lub strategiczne (pamiętajmy w jakich czasach to było - jeszcze wujek Stalin przecież żył), natomiast wzmianka o odmowie sprzedaży izolatorów przez USA była jakby najważniejsza :lol:
W tekście są też błędy dotyczące "dźwigu - samochodu", który raz miał wozić ludzi, a innym razem dostarczać materiał do budowy. Ciekawe co do tego "samochodu" by weszło, bo na pewno nie kilku tonowa ściana masztu, prędzej kubeł z nakrętkami, młotek i klucz... Nie wspomnę o tym iż opony miały trzeć o ściany masztu a nie szyny. O ile wiem, błędna jest też informacja jakoby ściana masztu miała mieć 4,5m.

Od samego początku mechanizm regulujący na górze mi nie pasował - głównie z powodu braku rozumienia zasady jego działania i obsługi. Gdybym miał większą wiedzę na ten temat lub chociażby dokładniejsze zdjęcia byłoby łatwiej. Jedno jest pewne, konstrukcyjnie jest to możliwe. Przecież gwiazda wjechała na górę podobnym sposobem wraz ze wzrostem masztu. Była tylko mała subtelna różnica. Wtedy trwała budowa, na miejscu było wiele osób, urządzenia pomocnicze, wanty itp.
Później, musiał być to prosty, wytrzymały mechanizm. Jaki???

Zakładam (choć nie mam pewności), że gwiazda od początku była wysunięta na max. wysokość 5m - w takim razie dlaczego regulacje wysokości założono tylko "w dół"?
Gdyby gwiazda od początku wysunięta była tylko o np. 2,5m to:
- co daje zwiększenie / zmniejszenie wysokości umieszczonej pojemności w zakresie +/- 2,5m?
- co daje zwiększenie / zmniejszenie masztu w zakresie +/- 2,5m?

Oczywiście przy założeniu możliwość jednoczesnej regulacji w domku i bocznikiem.

PS.
Tadeuszu, nie napisałem dosłownie, że Konstantynów lub Raszyn był w złym stanie technicznym :) Choć po 17-stu latach eksploatacji każdy maszt wymaga remontu, chociażby niewielkiego. W Konstantynowie takiego nie było - tzn. był ale skończył się wiadomo czym. Raszyn przeszedł pierwszy główniejszy remont też po 17 latach - w 1966r.


17 lis 2014, o 18:34
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość

Dołączył(a): 16 lip 2013, o 10:43
Posty: 86
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Tadekmaj napisał(a):
Cytat... Wiadomo jak wyglądała konserwacja masztów w tamtych czasach - jedynie wymiana żarówek. Przykład Konstantynowa jest idealny.
Maszt w Konstantynowie w chwili katastrofy, był zdrowy jak rydż. Jak kiedyś napisałem że konstrukcja masztu była w fatalnym stanie, to dostałem lekki opieprz od lepiej poinformowanego, że bzdury wypisuję. Być może był i zdrowy bo w końcu miał tylko 17 lat a jego żywotność obliczona była na 50. A tylko w złym stanie technicznym były odciągi najwyższego poziomu i to one sprawiły oraz nie zbyt fachowo przeprowadzona operacja ich wymiany, doprowadziły do katastrofy.

No aż taki zdrowy to on nie był. Niech lepiej poinformowany tutaj nie czaruje.
Już pierwsze wzmianki o fatalnym stanie masztu i odciągów pojawiały się w ogólnopolskiej prasie pod koniec lat 80-tych.
Winowajcą miała być Rafineria Płocka, a konkretnie jej wyziewy. Farba, w górnych partiach masztu odłaziła całymi płatami.
Czy Konstantynów chociaż raz w swoim emisyjnym życiu był pomalowany ??? Byłem b. młody, więc nie kojarzę takiego faktu.
Długie w Warszawie i okolicach grały zawsze.
Ciężko było rozróżnić Raszyn od Konstantynowa, na zwykłym radiu kieszonkowym lub samochodowym.
Jedynie na Radmorze po jakości modulacji, było to wyczuwalne.
Tesle raszyńskie jeszcze w latach 80-tych dawały nie źle "czadu" w antenę.
Coś mi się zdaje, że nawet była nieformalna konkurencja pomiędzy ośrodkami.
Te 6 kilo za dobrych czasów z Tesli było wyciskane jak nic.
Szwajcarek też z gwizdem w tle dobrze grał, tylko dopiero za czasów Solca zrobiła się totalna "kaszana".
Z kolei sam "dziadek" był malowany dość regularnie. Średnio raz na 10 lat :lol: .
A oto "gitara" 1949.

Załącznik:
Bocznik 1949 r..jpg
Bocznik 1949 r..jpg [ 18.89 KiB | Przeglądane 23264 razy ]

Tak na oko widać, że jest w ogóle inna, ma inny kąt podpięcia i chyba jest wyżej zawieszona niż obecnie.

Odnośnie gwiazdy...
Ujęcie z czasów budowy masztu.

Załącznik:
Gwiazda 1949 r..jpg
Gwiazda 1949 r..jpg [ 35.24 KiB | Przeglądane 23257 razy ]

Moim zdaniem tu nie ma żadnego mechanizmu.
Widoczny jest jakby wewnętrzny trzon lub rusztowanie, na którym posadowione są już ramiona przyszłej "gwiazdy".
Sama gwiazda jest jeszcze nie skończona.
Ujęcie z dalszej odległości

Załącznik:
Budowa - 1949 r..jpg
Budowa - 1949 r..jpg [ 7.64 KiB | Przeglądane 23257 razy ]

Na czym wspiera się zatem konstrukcja gwiazdy ??? Skoro w 2010 r. nie ma w środku już praktycznie nic.
Jedynie co przychodzi mi do głowy, to, że całą tę konstrukcję wycięto w czasie /trzon/ po posadowieniu gwiazdy na maszcie.
Jak to zrobiono i kiedy. Przecież to poważny remont. Może i wtedy też wycięto kompletny mechanizm regulacyjny, który był niezdatny już do użytku.
Choć w jego istnieje, osobiście wątpię.
Moim zdaniem nie było żadnej regulacji a gwiazda była wysunięta już podczas budowy, przy pomocy wewnętrznego trzonu.
Trzon wycięto, albo z powodu jego fatalnego stanu, albo dla odciążenia całości konstrukcji masztu.
Po modernizacji układu dostrojenia w domku antenowym na sprzęt firmy ABB, pojemność końcowa stała się całkowicie zbędna.
Przy pracy dwuczęstotliwościowej, nikt nie będzie przepinał bocznika i "jeździł" gwiazdą z góry na dół i odwrotnie - bezsensu.
Przestrojenie trwało ok. 10-20 minut z zegarkiem w ręku.

>Sławek<


17 lis 2014, o 21:45
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość
Ekspert

Dołączył(a): 22 gru 2010, o 22:12
Posty: 2485
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
Małe sprostowanie, na dwóch ostatnich zdjęciach maszt nie osiągnął jeszcze projektowej wysokości. Na oko brakuje jeszcze 15 - 20m (w zależności od zdjęcia). To widoczne rusztowanie lub konstrukcja żurawia jest dużo szersza niż w rzeczywistości był trzon gwiazdy. Być może trzon gwiazdy był trzonem żurawia, którego w czasie budowy sukcesywnie obudowywano rusztowaniem w celu montażu masztu. Po zakończeniu budowy rusztowanie rozebrano, a trzon żurawia został? A może to nie rusztowanie, a raczej część żurawia? Dla mnie zbyt dużo tych może jak na dzisiejszy dzień ;)
Oj minie chyba kolejnych parę lat za nim to ustalimy ;)


18 lis 2014, o 00:04
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość

Dołączył(a): 16 lip 2013, o 10:43
Posty: 86
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj
Post Re: Zasilanie masztu LW i pojemność końcowa.
A może to ramiona przyszłej gwiazdy były elementem żurawia, stąd dźwignice na nich ???
W końcu się okaże, że gwiazda nie była żadną pojemnością końcową, a co za tym idzie elementem dostrojczym
anteny, tylko pozostałością po żurawiu i zwieńczeniem konstrukcji.
Tak więc nie ma tam i nie było żadnego mechanizmu do opuszczania czy też podnoszenia - gwiazdy.
Potem dźwignice wykorzystano do windy - samochodu.
Robi się ciekawie...
Z drugiej zaś strony, po co pojemność końcowa, skoro gwiazda była na 335 m.
Moim zdaniem - bezsensu...
>Sławek<


18 lis 2014, o 00:23
Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by STSoftware for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL