Łukaszu, to wcale nie musi być jakieś super wykonanie. Maszt widziany z odległości kilku kilometrów, wygłądał jak pnąca sie ku niebu nitka, nawet nie było widać lin odciągowych. Dlatego uważam że można by spróbować zrobić coś takiego z wykorzystaniem innych fotografii. Można by również zrobić taką wizualną prezentację, jak maszt w Konstantynowie ze swoją wysokością wyglądał na tle innych wysokich konstrukcji tego typu w Polsce i za granicą. Oczywiście dobierając odpowiednie proporcje. Pozdrawiam.

Tak na szybko stworzony maszt na tle zdjęcia "nieba"

Oj chyba przyznam Ci rację, super wychodzi Tobie ten projekt.

Też tak uważam. Łukasz to zdolna osoba i napewno stworzy taką wizualizację tego masztu, jakby był prawdziwy.

Dobrze by było wziąć jakieś teraźniejsze zdjęcie na którym jest teren masztu i to wszystko odwzorować. ( moim zdaniem dobrze wyglądałaby wieża radiofoniczna z boku)
pozdrawiam

Ok Bartoszu, to ja załatwię Tobie teraźniejsze zdjęcie a Ty narysujesz maszt z wieżą radiofoniczną obok. Może być?

Łukasz podeślij mi te fotki na maila , nie obiecuję ale postaram się .
Dodatkowe pytanie ... jak migało oświetlenie przeszkodowe , bo są różne opinie ? Można by zrobić fajną wizualizację nocną .

Dodatkowe pytanie ... jak migało oświetlenie przeszkodowe , bo są różne opinie ? Można by zrobić fajną wizualizację nocną .[/quote]
Lampy oświetlenia przeszkodowego na maszcie w Konstantynowie nie migały, były włączone na stałe. Migała tylko lampa umieszczona na samym szczycie. Posiadała ona osobne podłączenie do układu elektrycznego w którym migały także trzy lampy na wieżach sygnalizujących ostatnie najwyższe odciągi masztu. W ostatnim czasie zainstalowano lampę oświetlenia przeszkodowego ma maszcie radiolinii i ta lampa miga podobnie jak ta zainstalowana na maszcie i wieżach ostrzegawczych. Podejrzewam ze wykorzystano tu ten sam lub podobny przerywacz oraz typowo okrętową lampę.

Wiem, wiem że z tą wieżą radiofoniczną to mogłem trochę przesadzić ale ,jeżeli chodzi o lamy na maszcie to na początku kiedy go pobudowali migało wiele lamp na nim lecz potem tylko jedna na czubku a reszta niżej świeciła aż do dnia zawalenia. Także jeżeli chodzi o maszt to jedna pulsująca lampka na czubku niżej świecące i trzy na wieżyczkach sygnalizacyjnych i będzie luks. A jeżeli chodzi o pomysł to jest świetny

Dokładnie tak, Tadeusz ma racje.
Na czubku masztu była zainstalowana tylko jedna oprawa z dwoma źródłami światła (jedno nad drugim), identyczne oprawy zamontowane były (i są do tej pory) na wieżyczkach sygnalizacyjnych i ostatnio na wieży radiolini. Większość opraw tego typu posiadało wewnętrzny układ który po przepaleniu jednej żarówki uruchamiał drugą zapasową. Była też możliwość (w zależności od zamówionego modelu) pominięcia układu, tak, ażeby zapalone były zawsze dwie żarówki. Sądząc po oprawie która pojawiła się na wieży radiolini, sama w sobie musiała mieć również przerywacz. Będąc z Tadeuszem na miejscu udało nam się natrafić na moment załączenia oprawy. Zanim zaczęła pulsować chwilę świeciła światłem ciągłym, później nierównomiernie aż do ustalonych regularnych błysków. Stąd wnioskuje zwykły przerywacz umieszczony w oprawie. Niestety nie pamiętam czy migały dwie żarówki czy jedna - może Tadeusz zwrócił na to uwagę.
Na samym zawalonym maszcie poniżej szczytu oprawy były umieszczone tylko na tarasach ( nie jestem pewien czy wszystkich ) po dwie oprawy na każdą ścianę - razem sześć na poziom. Prawdopodobnie po dwie oprawy pojedyncze, już nie te okrętowe ale pewności nie mam. Te oczywiście świeciły światłem ciągłym.