Witam serdecznie wszystkich Forumowiczów.
(na razie bardziej jako czytelnik).
Historia RCN w Konstantynowie jest dla mnie osobiście bardzo fascynująca. Jako krótkofalowiec zawsze interesowałem się techniką antenową oraz wszelaką techniką nadawczą. Osobiście wspominam ten ciepły wieczór katastrofy Masztu i dalsze losy radiostacji jako "lekcję dla przyszłych pokoleń" jak uniknąć sytuacji gdy garstka "frustratów" blokuje inwestycję pożytku publicznego dla milionów Polaków.
Jeszcze raz pozdrawiam
Michał Piórczyński,
SP5DLX.