Bardzo dużo różnych podzespołów, aparatów elektrycznych było BBC. Może faktycznie niebyły widoczne zbyt często w zwykłych mieszkaniach ale w przemyśle już tak. Cała automatyka, energetyka, tudzież transport szynowy. Zresztą to w końcu późniejsze ABB.

No właśnie, ciekawe jakie były stateczniki Jedna z opraw przed wejściem nie miała klosza, mogłem sprawdzić -

Do tego w Polskich statecznikach stosowano pewnie cieńsze przewody, niż w statecznikach BBC. Przez to się mocniej nagrzewały, i po paru latach brzęczały.

Trudno to teraz stwierdzić nie rozbierając stateczników. Tak czy inaczej jakość miedzi kiedyś była zupełnie inna. Dla przykładu w nowych elektronarzędziach po roku pracy, trzeba skracać firmowy przewód zasilający. Miedź w przewodzie się kruszy przy wyjściu z uchwytu. Natomiast stara 40 letnia Celma którą mam w domu, działa bez zarzutu.
Na nagrzewanie dławika nakłada się kilka rzeczy, wysokość napięcia, płynący prąd itd. Na tym przedstawionym przez kolegą cubznpl widnieje "delta" T 55/140 - oznacza to średni przyrost temperatury w stosunku do temperatury otoczenia. TW 105 o ile pamięć mnie nie myli oznacza temperaturę pracy w zamkniętej oprawie.
Co do brzęczenia stateczników - spowodowane jest poluźnianiem się po latach pracy blaszek na rdzeniu. Wpadają w rezonans i grają.

A czemu się luzują? Na pewno w dużej części od zmian temperatur, więc czym bardziej dławik się grzeje, tym bardziej blaszki z którego jest zbudowany rdzeń się luzują.
Co do jakości dzisiejszej miedzi to jest bardzo dobra, nawet powiedziałbym lepsza niż ta w przewodach sprzed 40 lat. Pod warunkiem że przewód jest Polskiego producenta. Co innego właśnie chińskie elektronarzędzia.
Jakiś czas temu zepsuła mi się wtyczka we wiertarce TOPEX. Przewody włożyłem luźno do kontaktu. Wiertarka działała. Poszedłem więc piwnicy, wziąłem przewód z wtyczką od uszkodzonego fleksa (również TOPEX) i założyłem do wiertarki. Co się okazało? Wtyczka w przewodzie od fleksa również była uszkodzona. Po założeniu normalnych wtyczek wszystko działało jak należy. Dopóki przekładnia we wiertarce się nie wykruszyła......
Przykładów mógłbym podać jeszcze wiele (żarówka, której gwint został w oprawce, żyrandol który zaczął topić się przy żarówce 60W, farelka która mało co nie spowodowała pożaru, przewód 0,5mm2 do urządzenia o mocy 2500W, przedłużacz który spalił się pod obciążeniem 1000W, lutownica o maks. czasie grzania 12sek, podczas gdy do wystarczającego rozgrzania grota potrzebowała 30 sek., lampka biurkowa z żarówką 12V 20W, której transformator miał moc ok. 10W itd. ).
A jeszcze żeby było ciekawiej, to wszystkie Polskie zakłady które jakimś cudem jeszcze nie upadły są powoli przenoszone do chin.

Z tym że ta "oszczędność" jest czasem trochę przesadzona i może spowodować zagrożenie. Np. przedłużacz na którym wyraźnie napisane jest 16A, a w praktyce przepalił się przy 4-5A. Pomijam to że tandetna wtyczka takiego przedłużacza potrafi stopić gniazdko ("bolce" puste w środku, wykonane z bardzo cienkiego materiału). Szkoda że nie stosują przewodów telefonicznych np. w czajniku elektrycznym.
Niektóre z tych urządzeń naprawdę stwarzają zagrożenie (pożar, porażenie prądem).

A już najbardziej denerwuje mnie nieuczciwość producentów, np. zawyżanie mocy urządzeń grzewczych. Praktycznie na każdej farelce napisane jest 2000W. Wystarczy zmierzyć miernikiem oporność, i po przeliczeniu wychodzi w praktycznie każdej farelce ok. 1500W prawdziwej mocy. A jak ktoś nie ma miernika, to może zwykłym licznikiem energii elektrycznej zmierzyć.

Jasne, że temperatura ma na to wpływ, powiem więcej, nawet wilgotność powietrza ma znaczenie. Cudnym przyspieszaczem degradacji stateczników jest również chiński lakier na blaszkach. Zgadzam się, że obecna miedź jest lepsza (pod warunkiem, że polska) ale cóż z naszej miedzi jeśli producent użył chińskiego lakieru izolacyjnego. Wszystko kręci się teraz wokół Chin. Chiny potrafią wyprodukować świetlówki dla Philipsa a na opakowaniu pisze made in germany. Na karton 25szt, 3sztuki fabrycznie są uszkodzone. 10 następnych pada po tygodniu pracy. I tak do usranej śmierci można wymieniać świetlówki zapłonniki i dławiki Już nawet nie wspomnę o elektronicznych zapłonach, które padają jak muchy...
Najważniejsze to zbyt Nie chodzi o to, by klient kupił pralkę raz na całe życie, ale żeby ją zmieniał po dwóch latach

Ciekawy filmik na dłuższą chwilę:
Spisek żarówkowy - nieznana historia zaplanowanej nieprzydatności
(Próbowałem ze 20 razy dodać film w postaci okna i dupa )
[youtube]QPPW8KM7eEU[/youtube]




EDIT: Pozwoliłem sobie wstawić film .



TOPEX, TOJA i inne Pegasusy sprowadzane są do nas na kilogramy. Tak mi powiedział kiedyś człowiek w ich serwisie. Jako ciekawostkę podam, że jak oddasz na gwarancji, dostajesz nówkę sztukę z automatycznym przedłużeniem jej. Parę razy już tak zrobiłem

Nie mierzyłem nigdy chińskiej "jedynki" w przewodach zasilających narzędzia ale pewnie masz racje.

Niedawno gdzieś tu na forum pisałem, że w samochodzie mam oryginalne fabryczne radio z napisem Toyota. W instrukcji obsługi doczytałem się, że radio zostało wyprodukowane specjalnie dla Toyoty przez Panasonic. Gdy pewnego razu radio rozebrałem, na płytce moim oczom ukazał się napis made i china