Tak jak w temacie:
http://wiadomosci.wp.pl/smierc-na-terenie-polskiego-radia-prad-porazil-mezczyzne-6123297926350977a

Widocznie ktoś czegoś nie dopilnował i zginał człowiek. Komuś się spieszyło, aby szybko włączyć nadajnik dla kilku procent słuchaczy i mamy tragiczny skutek. To pierwszy taki przypadek w historii RCN. jak ktoś powiedział z oficjeli PR. Wobec tego, trzeba być bardzo ostrożnym, przeprowadzając jakiekolwiek przeglądy w tej stacji, aby nie było następnych takich przypadków.

A tak a propos - bo nie znalazłem takiej informacji: przy budowie RCN Konstantynów i w trakcie późniejszej eksploatacji chyba nikt nie zginął?

W Konstantynowie raczej nie było śmiertelnego wypadku, bo chyba byśmy coś wiedzieli przy takim ogromie informacji jakimi dysponujemy. Ówczesne media też nie informowały społeczeństwa o każdym takim zdarzeniu, chyba że było to górnictwo. Zresztą naród nie musiał o wszystkim wiedzieć.

Rozmawiałem o tym z inż Szepczyńskim. Z tego co mówił to podczas budowy nikt nie został nawet ranny więc wszystko odbyło się bezpiecznie.

W Konstantynowie do obsługi głównych urządzeń, zatrudniono najlepszych z najlepszych. Wszyscy oni, zapewne zdawali sobie sprawę z potęgi tego obiektu i zainstalowanych tam jak nigdzie dotąd, mocy. Dlatego każdy z nich, znał się na swojej robocie a i procedury bezpieczeństwa nie były im obce a wręcz konieczne. Oczywiście jak wszędzie, wpadki też się zdarzały, ale były one raczej grożne dla urządzeń, niż dla ludzi.