Co nie zmienia faktu, że były to lata 60-te, a same samochody trafiały w bardziej potrzebujące miejsce służby, a nie do jakiś zakładowych leśnych "grzybów". Ponadto z artykułu wynika, że ważniejszy był eksport do Egiptu

Masz racje, źle się wyraziłem z tym Starem 25. Do tych lat bardziej pasuje Star 20 z sanockich zakładów. Samochód pożarniczy N71 lub N72: Link.
Tylko ten biedak połamałby się w tym lesie Ponadto było więcej jednostek terenowych, które potrzebowałoby taki sprzęt. Na pewno w tamtych latach nie przydzielano takich samochodów do placówek zakładowych w głębokim lesie.

Trochę zaniedbałem relacje ale tylko dlatego, że ostatnio bardzo intensywnie z ekipą forum pracujemy w terenie

Garaże samochodów osobowych.

Budynek powstał w latach 70-tych podczas rozbudowy ośrodka. W pierwszym znajduje się kanał samochodowy. Ciekawostką jest drugi garaż - środkowy. Jako jedyny jest wewnątrz otynkowany i pobielony - pewnie reprezentacyjny dla vip-ów

Z tych garaży raczej nie korzystali pracownicy ośrodka, szczególnie przed 1990r. Były to garaże należące do bazy (dziś byśmy nazwali floty) samochodowej należącej do SRiT. Pewnie zapas nienaruszalny w razie "W" Być może kierownictwo przyjeżdżało indywidualnie ze swoimi kierowcami i dla nich przeznaczone były małe garaże. Teraz trudno to stwierdzić. Tak czy inaczej zlokalizowane są w miejscu zupełnie niewygodnym i bardzo oddalonym od wejść do budynku radiostacji (z drugiej strony) - no ale po co ma się kierowców, przyjedzie, zawiezie, odstawi i oddali oczekując zadysponowania
W głębokim PRL samych pracowników zmiany dyżurnej codziennie do pracy przywoziła Nysa 501 odjeżdżająca o 7:15 z ul.Nowogrodzkiej w Warszawie. Optymalne miejsce, bliskość stacji PKP oraz pobliski główny węzeł komunikacyjny. Warto dodać, że po drodze Nyska odstawiała część ekipy do Raszyna. Nysa nie była na stanie ośrodka.
Pozostali pracownicy przyjeżdżali PKS-em, rowerami lub pieszo.



Szopa techniczna.

Powstała również w latach 70-tych podczas rozbudowy ośrodka. Pierwotnie stara drewniana szopa znajdowała się w okolicach teraźniejszego zjazdu do kotłowni nowego budynku.

Szopa techniczna to nic innego jak magazyn grupy antenowej - wszystko to co potrzebne do naprawy anten, odciągów, linii w.cz itp.
Wbrew pozorom średnio co drugi dzień naprawiano uszkodzone linie fiderowe na skutek pożarów, ciągle psujące się przełączniki polowe linii w.cz., wymieniano pęknięte izolatory, czy zerwane anteny od wiatru. Grupa pracowników antenowych miała pełne ręce roboty.

Basen PPOŻ.

Basen pełnił dwie funkcje, a czasem nawet trzy
Dwie funkcje, czyli zbiornik przeciwpożarowy oraz element w ogniwie chłodzenia nadajników. Trzecia funkcja jest nieoficjalna - w letnie gorące dni po oficjalnym zakończeniu etatowego dnia pracy, gdy zostawała tylko zmiana dyżurna, niektórzy pracownicy zażywali relaksacyjnych kąpieli.

Tak wyglądało zapewnie w Leszczynce
https://www.youtube.com/watch?v=Zcsbny8PFZw

Tylko u nas użyto palnika.