Też mam Tarabana i w ogóle długie w nim są takie sobie jak na polski odbiornik. Mam też kilka innych polskich odbiorników i najlepiej odbiera Śnieżnik R502. Najmniej szumów, odporny na zakłócenia, i brzmienie ekstra. Natomiast UKF-y w nim są bardzo słabe. A w Tarabanie na dobrej antenie nawet udaje się w Łodzi Raszyn odebrać Na poważnie, słabo bo słabo, ale da się zrozumieć

Czy u was też dzisiaj równo o 12:28 była półtora minutowa przerwa w nadawaniu jedynki ???

Czy ta przerwa była na długich, czy na ukf, bo nie piszesz. Bo jeżeli na ukf to nadajnikiem dla twojego rejonu jest RTCN. Sierpc - Rachocin w którym trwają przerwy konserwacyjne, między innymi dla Radia Dla Ciebie na 100.9 MHZ. to być może chwilowo wyłączyli też jedynkę, aby dokonać jakiś przełączeń.

Nie , normalnie na falach długich Jeżeli jedynka to tylko długie Od rana było wszystko dobrze i nagle po 12 szum... Zacząłem zmieniać częstotliwość na 227kHz 223kHz 225kHz tylko szum i po około minucie jedynka znów zaczęła grać jak wcześniej. U mnie raczej zakłóceń nie ma i takie coś zdarzyło mi się pierwszy raz i jestem ciekawy czy u kogoś kto słuchał w tym czasie jedynki na 225kHz też była taka przerwa .

Przerwa była , poniżej powód krótkiej ciszy w eterze na 225 KHz :

"Awaria w rozdzielni NN spowodowała odcięcie zasilania jednego z czujników układu zabezpieczeń nadajnika. Przywrócenie zasilania oraz programowa, procedura „odblokowania” nadajnika trwały dokładnie jedną minutę ( 12:29:26 – 12:30:26 według „czasu TX”). Niestety nadajnik podjął pracę w niepełnej konfiguracji, to znaczy dwoma blokami na antenę. Pełną konfigurację osiągnięto o 12:41:52 wybierając w nadawanej treści PR1, odpowiedni moment na dokonanie dołączenia trzeciego bloku do pracy na antenę."

Te dzisiejsze radia...

Konstantynów odbierałem na odbiorniku Lena 2 i też nie było szumów.
Teraz słucham jedynki na odbiorniku Eltra Tola 3 i czasami słychać tylko szum, być może to jakieś zakłócenia.

W okolicach roku 1986 słuchałem Konstantynowa na odbiorniku "Dorota". W Starogardzie Gdańskim odbiór był... taki sobie. Był wyraźny i stabilny, ale na tej "Dorocie" w tle audycji słychać było jednak jednostajny szum, który nie znikał nawet przy idealnym ukierunkowaniu anteny ferrytowej. Wcześniej (w innym budynku) mieliśmy radio "Lira" i tam odbiór był chyba czystszy. Ale ten stary budynek był z cegły, a "Doroty" używaliśmy w bloku żelbetowym.
W 1980 roku byłem na wczasach w NRD niedaleko Berlina i tam w domkach były enerdowskie odbiorniki podobne do naszych "klocków dzierżoniowskich". Byłem wtedy zbyt mały, by świadomie szukać czegoś na skali odbiornika, ale pamiętam że z odbiorem PR1 Polacy mieli tam problemy. Ktoś coś tam złapał po polsku, ale co to dokładnie było? Zresztą, może te radia nie miały fal długich...

Witam,jako nowy użytkownik chciałbym podzielić się swoimi wspomnieniami.W 1990 r.wyjechałem na tzw.saksy do Niemiec (RFN).Mieszkałem w okolicach Hamburga.Wieczorem po pracy (mieszkałem w domu swojego pracodawcy) słuchałem jedynki PR na radiu Telefunken.Odbiór doskonały wiedziałem ,że to dzięki masztowi mogę mieć kontakt z Polską.Później po wiadomym zdarzeniu w1991r.nie odbierałem już naszego radia ,choć o ile pamiętam odbiór na tym odbiorniku był możliwy lecz bardzo kiepskiej jakości.W tym czasie można było za to usłyszeć prawdziwą rewolucje na pasmach FM w Niemczech.Masa stacji komercyjnych nadająca muzykę.Dodatkowo telewizja naziemna( analogowa ) z kilkunastoma programami i odbiór na zwykłej antenie wewnętrznej postawionej na telewizorze.
Trzeba przyznać ,że niemcy kładli nacisk na dobry odbiór stacji radiowych i telewizyjnych.Byłem pod wrażeniem jak zwykła mała antenka doskonale radzi sobie z odbiorem telewizyjnym.Ale wrócę do masztu.Wydaję mi się ,że w latach 80-tych.ówczesne władze niezbyt chętnie chwaliły się masztem.Być może to tylko moje spostrzeżenia jako kilkunastoletniego wówczas chłopaka.O maszcie dowiedziałem się od ojca chyba pod koniec lat 80-tyh.,i od razu zapragnąłem go zobaczyć.
Niestety ojciec nigdy mnie nie zabrał na wycieczkę do Gąbina.Gdy w 1989 odebrałem swoje prawo jazdy miałem swój motocykl i ponownie wróciła chęć zobaczenia masztu,lecz zawsze odkładałem decyzje na potem.Niestety potem było już za późno i nigdy nie było mi dane zobaczyć najwyższej budowli na świecie do dziś tego żałuje.