Aż musiałem sprawdzać podwójnie numer który wpisałem, bo taka trema była. Najpierw przedstawiłem się po niemiecku, ale prawie od razu przeszliśmy na polski. Pan Ciszak bardzo się ucieszył że ktoś w ogóle się tym interesuje i od razu wyraził chęć podzielenia się wiedzą i ciekawostkami. Mówił mi że ma spory zasób zdjęć i dokumentacji. Powiedział mi że był dyrektorem ekipy montującej i uruchamiającej nadajnik. Twierdził że za bardzo skupiano sie na maszcie - "sam maszt to tylko przystawka", większość technicznie wartościowych rzeczy znajduje się właśnie w budynku nadajnika. Opowiedziałem jaki mamy dylemat - że nie da rady dostać się do budynków, z wszystkiego robiona jest wielka tajemnica, że jeszcze w 2011, w 20. rocznicę upadku masztu przynajmniej na pierwszy rzut oka w sali nadajników jest wszystko.
Powiedziałem że szukamy twardych faktów i zwalczamy mity dotyczące tego obiektu. Przytoczyłem ideę naszej strony i forum, wspomniałem o dokumentach które mamy. Szczególnie te o strojeniu masztu. Opowiadał mi jak to robił, a co najciekawsze - dlaczego. Otóż okazało się że NIKT nie chciał podjąć zadania strojenia masztu! Czort jedyny wie(tm) dlaczego ludzie się bali, dopiero - jak pan Ciszak wspominał - po prośbie ze strony rządu (jak to mówił - niemalże na kolanach) wykonał procedurę strojenia. Rezultatem jest przez niego osobiście pisany raport który mamy na stronie. Opowiedziałem też o zdjęciach pachnącecho świeżością obiektu, szczególnie tego gdzie Pan Edward siedzi w fotelu ze słuchawką w ręku, w tle panel systemu zasilania obiektu... opowiadał mi jak meldował gotowość obiektu ówczesnemu premierowi. Jak uruchomiono nadajnik z pełną mocą, przed przybyciem ekipy fachowców Brown Boveri, ku ich wielkiemu zaskoczeniu...
Wymieniłem parę nazwisk, pamięta między innymi Pana Duczmalewskiego, o Inż. Czowganie i Zygmuncie Grzelaku też wspomnieliśmy. Opowiadał mi jak doszło do tego że jest teraz gdzie jest, że pracował praktycznie na każdym kontynencie. O upadku masztu dowiedział się w Ohio gdzie wówczas pracował.
Pogadaliśmy nieco o szczegółach nadajnika, lampach BTS150, opowiedziałem o schematach które przygotowywał Inż. Czowgan. To wzbudziło wielkie zainteresowanie i myślę że dołączył do nas następny prawdziwy fachowiec z krwi i kości.
Wymieniliśmy jeszcze parę prywatnych zdań, był ciekaw kim jestem i dlaczego się tym interesuję. Pan Edward powiedział że czy telefon czy email - jestem zawsze mile widziany
Podałem też adres strony, powiedział że od razu ją obejrzy.
Mam pozwolenie do podania adresu email do dyspozycji Roberta, chyba że chcecie abym był łącznikiem w tej sprawie.