Forum radiostacji NRC
https://rcn.tlx.pl/forum/

Stan wojenny
https://rcn.tlx.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=347
Strona 1 z 2

Autor:  stefan [ 14 maja 2011, o 22:09 ]
Tytuł:  Re: Ludzie

Witam
Będąc w radiostacji na początku lat 80-tych jeszcze w Stanie Wojennym pamiętam rozmowę z jednym z dyżurnych, który pokazywał nam jak doprowadzany jest sygnał modulacyjny.
Oprócz podstawowego NECa istniała druga radiolinia produkcji angielskiej (nie pamiętam już jakiej firmy),nie była umieszczona w stojaku, wyglądała jak dwa wolnostojące urządzenia krótkofalarskie, pracująca w zakresie UHF i połączona bezpośrednio z PKIN-em.
Korzystała ona z tzw propagacji horyzontalnej i miała niesamowicie dobrą automatykę.
Stanowiła tzw trzecią rezerwę i ciekawostka; przysporzyła sporo kłopotu żołnierzom wyłączającym modulację po wprowadzeniu Stanu Wojennego, tak że Konstantynów przestał nadawać jako ostatni.

Autor:  Tadekmaj [ 23 cze 2012, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: Ludzie

stefan napisał(a):
Witam
Będąc w radiostacji na początku lat 80-tych jeszcze w Stanie Wojennym pamiętam rozmowę z jednym z dyżurnych, który pokazywał nam jak doprowadzany jest sygnał modulacyjny.
Oprócz podstawowego NECa istniała druga radiolinia produkcji angielskiej (nie pamiętam już jakiej firmy),nie była umieszczona w stojaku, wyglądała jak dwa wolnostojące urządzenia krótkofalarskie, pracująca w zakresie UHF i połączona bezpośrednio z PKIN-em.
Korzystała ona z tzw propagacji horyzontalnej i miała niesamowicie dobrą automatykę.
Stanowiła tzw trzecią rezerwę i ciekawostka; przysporzyła sporo kłopotu żołnierzom wyłączającym modulację po wprowadzeniu Stanu Wojennego, tak że Konstantynów przestał nadawać jako ostatni.


Pan Stefan napisał. Konstantynów przestał nadawać jako ostatni.
To znaczy,że była przerwa w emisji programu pierwszego P.R. Coś mi tu nie pasuje i chciałbym to wyjaśnić, bo według innych żródeł, w tę grudniową noc Konstantynów pracował normalnie. Więc o jaką przerwę w nadawaniu chodzi. Gen. Jaruzelski swoje przemówienie wygłosił w programie pierwszym radia i telewizji w niedzielę 13 XII 1981r. o godzinie 6 rano, więc nadajniki musiały być włączone. A może była przerwa od północy do 6 rano. Natomiast Raszyn był wyłączony, ale próby jego uruchomienia przez wojskowych gdzieś koło południa 13 XII nie dały rezultatu i Raszyn nie poszedł na współpracę. Proszę o wyjaśnienie. :?:

Autor:  roberto [ 25 cze 2012, o 15:31 ]
Tytuł:  Re: Ludzie

Tadekmaj napisał(a):

Pan Stefan napisał. Konstantynów przestał nadawać jako ostatni.
To znaczy,że była przerwa w emisji programu pierwszego P.R. Coś mi tu nie pasuje i chciałbym to wyjaśnić, bo według innych żródeł, w tę grudniową noc Konstantynów pracował normalnie. Więc o jaką przerwę w nadawaniu chodzi. Gen. Jaruzelski swoje przemówienie wygłosił w programie pierwszym radia i telewizji w niedzielę 13 XII 1981r. o godzinie 6 rano, więc nadajniki musiały być włączone. A może była przerwa od północy do 6 rano. Natomiast Raszyn był wyłączony, ale próby jego uruchomienia przez wojskowych gdzieś koło południa 13 XII nie dały rezultatu i Raszyn nie poszedł na współpracę. Proszę o wyjaśnienie. :?:


Na wstępie witam po powrocie z "za światów" ;)
Wypowiedź Pana Stefana dotyczy dosyłu modulacji , a dokładniej rezerwowej radiolinii Granger , o której istnieniu wówczas nie mieliśmy zielonego pojęcia .
Tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego zarówno NEC , jak i Granger zostały wyłączone , i zastąpione urządzeniami zamontowanymi przez wojskowych .
Faktycznie wojskowi ostro się "zakręcili " , jednak wg. mojej wiedzy problemu nie narobiła im automatyka , a popełnili śmiertelny błąd doprowadzając sygnał modulacyjny zwykłym kablem PKL , co w silnym polu w.cz. było skazane na klęskę .
Wracając jednak do pytania Tadeusza , z pełnym przekonaniem , i 100% pewnością RCN nie został wyłączony , była to jedyna pracująca radiostacja w tym okresie . Jedyną manipulacją był wspomniany "kombinowany" dosył , oraz rozkaz wyłączenia jednego bloku nadawczego .
Tak dokładnie ! Konstantynów decyzją WRON pracował przez cały stan wojenny na 50% mocy . Pan inż. W. Czowgan ówczesny kierownik RCN wielokrotnie wnioskował o zgodę na pracę dwóch nadajników na sumator z mocą 500kW każdy , niestety władza była nieugięta ! Skutkiem były ciągłe awarie układu sumowania , a dokładniej absorbera , który chłonął wilgoć . Zarówno nakłady pracy , jak i straty finansowe były ogromne , jednak pomimo kosztów i deficytu dewiz władza była nieugięta !
Do tematu stanu wojennego powrócimy , postaram się stworzyć osobny wątek na stronie z wspomnieniami z tego okresu , a jest tego sporo .

Autor:  Tadekmaj [ 25 cze 2012, o 16:02 ]
Tytuł:  Re: Radiolinia

Radiofonia Polska a zwłaszcza Konstantynów, w okresie stanu wojennego, to bardzo ciekawy temat i napewno nie jednego z nas, zainteresuje. Dlatego, przyszła już pora, zerwania kurtyny tajemnicy i objawić, jak to naprawdę było, zwłaszcza w centralnej radiostacji.

Autor:  zarowka_1234 [ 25 cze 2012, o 20:13 ]
Tytuł:  Re: Radiolinia

Czyli to jednak prawda, że pracował raz jeden, a raz drugi blok nadawczy.
To jak to z tym w końcu było?

Autor:  roberto [ 25 cze 2012, o 20:55 ]
Tytuł:  Re: Radiolinia

Mowa jest o okresie stanu wojennego , kiedy to władzom nie na rękę był ogromny zasięg radiostacji .
Poza tym zawsze pracowały oba nadajniki równolegle .

Autor:  node [ 28 cze 2012, o 01:32 ]
Tytuł:  Re: Radiolinia

roberto napisał(a):
Mowa jest o okresie stanu wojennego , kiedy to władzom nie na rękę był ogromny zasięg radiostacji .
Poza tym zawsze pracowały oba nadajniki równolegle .

Jak interpertować ten warkot modulacji kiedy tam "pracowalo" wojsko?

Autor:  roberto [ 28 cze 2012, o 08:51 ]
Tytuł:  Re: Radiolinia

node napisał(a):
Jak interpertować ten warkot modulacji kiedy tam "pracowalo" wojsko?


Moim zdaniem głównym powodem tego stanu rzeczy była "prowizorka" jaką zafundowało wojsko , instalując swój dosył .
Tak jak już wspominałem Panowie wojskowi z jednostki łączności w Białobrzegach mieli spore kłopoty z uruchomieniem swojej linii radiowej dla modulacji .
Pierwsze próby z załączeniem na sztuczną antenę zakończyły się "klapą" z racji tego , że mundurowi podali sygnał zwykłymi nieekranowanymi kablami polowymi PKL czego efektem było całkowite "przykrycie" modulacji zakłóceniami w.cz.
Sytuację częściowo uratowało zastosowanie dwóch filtrów dolnoprzepustowych SIEMENS-a - i tak już pozostało .
Kolejna kwestia to droga jaką pokonywał sygnał z Warszawy do RCN (trasa nieznana) , a dokładnie poszczególne przęsła , na których pewnie też patenty wojskowych pewnie pozostawiały wiele do życzenia z technicznego punktu widzenia .
W efekcie było tak jak napisałeś - Konstantynów w czasie stanu wojennego warczał , charczał , trzeszczał !

Autor:  Tadekmaj [ 28 cze 2012, o 20:30 ]
Tytuł:  Re: Radiolinia

Jasna krew człowieka zalewa jak się czyta , co mundurowi wyprawiali ze sprzętem łączności nie tylko w radiostacjach. Znane są przypadki, dewastacji urządzeń przez bezmózgowców w mundurach, przecinanie siekierą kabli w centralach telefonicznych aby odciąć połączenia. I właśnie takie rzeczy powinny być opisane w temacie o stanie wojennym w łączności PRL. :evil:

Autor:  Łukasz-O [ 28 cze 2012, o 23:21 ]
Tytuł:  Re: Radiolinia

Tadekmaj napisał(a):
Jasna krew człowieka zalewa jak się czyta , co mundurowi wyprawiali ze sprzętem łączności nie tylko w radiostacjach. Znane są przypadki, dewastacji urządzeń przez bezmózgowców w mundurach, przecinanie siekierą kabli w centralach telefonicznych aby odciąć połączenia. I właśnie takie rzeczy powinny być opisane w temacie o stanie wojennym w łączności PRL. :evil:


Niema się co dziwić. Mój ojciec w stanie wojennym został powołany do rezerwy jako szeregowy radiotelegrafista do nieistniejącej już jednostki w Legionowie. Mniejsza o to.
Cała rezerwa karmiona była w ten czas alkoholem i darmowymi Popularnymi (dla cywilów towar tylko na kartki). Ciekawe jaki przydział był dla wyższych stopniem - oficerów ;) Dawka dzienna alkoholu przysługująca dla szeregowego powołanego do rezerwy w stanie wojennym to "ćwiartka" plus paczka papierosów - grudzień, było zimno przecież... Na lewo było więcej... Zaopatrzenie powinno odbywać się samochodami wojskowymi ale jak to w życiu wojska i dowodzenia bywało, takie kursy to przepał. Wiadomo nadwyżkę ropy i benzyny można było sprzedać na lewo. Jako, że ojciec przyjechał do jednostki Maluchem od razu został przez przełożonych oficerów zatrudniony jako "kierowca odbiorca" ( Ci co w wojsku byli wiedzą o co chodzi). Dla tych co nie wiedzą - ojciec prywatnym Maluchem rozwoził alkohol w plastikowej beczce 150l umieszczonej na tylnym siedzeniu na posterunki dla dowodzących. Dzięki temu miał przepustki od przełożonych "oficerów" na weekendy aby mógł spotkać się z rodziną. W wojsku i w tych czasach każdy walczył o o swoje dobro. Dla jednych był to darmowy alkohol a dla drugich kontakt z rodziną i dziećmi.

Był rozkaz niszczyć to niszczyli - siekierą, łopatą, co mieli pod ręką. Pijana gwardia jest odważniejsza :)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/