Też nie chce mi się teraz szukać.
Inż. Szepczyński pisał, że nie ma znaczenia czy nakrętki są od dołu, czy od góry pod względem wytrzymałościowym. Przy prawidłowo dokręconej śrubie woda nie ma prawa dostać się do "pracującego" gwintu, natomiast dostająca się woda na obrzeżach nakrętek i w ich zagłębieniach, prawdopodobnie jest pomijalna. Na takiej wysokości wiatr ją wydmuchuje. Zresztą śruby były tak dobrane, aby po przykręceniu nakrętek, wystawały nieco ponad. Korodować o mogła jedynie nadwyżka, która nie brała udziału w przenoszeniu sił.
To chyba ja puściłem swego czasu złą teorię, opartą jedynie na efekcie wizualnym. Osobiście bardziej podoba mi się wygląd łba śruby niż nakrętki i gwintu
Podobnie było z teorią wymiany śrub. Te nowe niby miały być zakładane właśnie z nakrętkami od góry. Myślę, że jest to mit. Na każdym zdjęciu, czy filmie z różnych etapów budowy nakrętki są zawsze od góry. Podczas wymiany znaczyli je pewnie w inny sposób. Wymieniali połączenia w kołnierzach segment po segmencie schodząc w dół.
Po prostu chłopakom tak było wygodniej i bezpieczniej. Pracując w grubych rękawicach, zdecydowanie łatwiej przytrzymać łeb śruby od dołu i nakręcać nakrętkę od góry. Ta metoda minimalizowała upadki nakrętek.
PS.
Całą siłę połączenia przenosił łeb śruby, gwint i jedna nakrętka. Druga pełniła jedynie funkcję przeciwnakrętki aby ta pierwsza się nie luzowała.