Chodzi mi właśnie o ten efekt "zmroku". Myślałem, że zamierzony.
Może jest opcja zainstalowania aplikacji i podglądu na telefonie? U mnie taka jest ale nigdy powiem szczerze z tego nie korzystałem. Jest masa opcji, tylko w takich chwilach wiem, że nie ma czasu na sprawdzenie. Potem dopiero w domu okazuje się, że coś jednak nie tak. Co wyjazd tak mam
Fajnie to wyszło mimo wszystko. W oddali słychać odgłosy z drogi krajowej nr 577, w tle śpiewające ptaki, a przed nami widać mroczną ruinę otoczoną lasem - niczym z horroru.

Na filmie dokładnie tego nie widać ale wydaje mi się, że nie ma dwóch skrajnych par bram garażowych.
Widać Orange powiela błąd z Leszczynki i Woli Rasztowskiej. Myśleli, że opróżnione obiekty z aparatury przestaną być okradane i dewastowane. Tymczasem efekt jest zupełnie odwrotny. Z dnia na dzień dewastacja nasila się.

A tak wygląda wnętrze. zrobiłem komórką przez szybę.

Bramy garażowe póki co wszystkie są, wzięli się za płyty spod budynku głównego, ktoś prawdopodobnie potrzebował na działkę Wjeżdżają "na legalu" tylnią bramą od strony budynku pracowników...

Trylinkę kradną? Koniec świata, to faktycznie desperaci...

Zastanawia mnie jedno patrząc na zdjęcie wewnątrz na główny hol. Wybebeszony jest zupełnie.Widać linię gdzie był panel sterowania głównego nadajnika i kotary.I mam pytanie czy Babice wzięły wszystko czy część elementów została i nie daj Boże zajął się tym ktoś inny np. kolekcjonerzy złomu?

Rację miał pewien redaktor, który przed laty, powiedział, że Konstantynów skazany jest na pastwę losu. I tego właśnie, jesteśmy świadkami. I po co, była tam ta ochrona, broniąca wstępu do środka, skoro dziś to w zasadzie obiekt opuszczony. O kant d... to wszystko potłuc. Pora umierać.

Dokładnie... ile biurokracji , ile nerwów chłopacy musieli stracić, żebyśmy w 2011 roku łaskawie mogli wejść przez główną bramę i podejść pod wieżę radiolinii pod nadzorem ochrony i Pani z Administracji, nie mówiąc już o wejściu do środka czy podejściu pod jakikolwiek fundament ze względów bezpieczeństwa To już większe prawa mięli "potencjalni kupcy" którzy mogli wszystko obejrzeć. W końcu łaskawie zgodzili się żebyśmy zobaczyli nadajniki i nagle cyk, ochrona jak i kilkuset kilogramowe lampy zniknęły, później z niewiadomych powodów pożar na radiostacji. To nie byli do końca amatorzy, gdyż musieli pod budynek podjechać jakimś busem . W końcu nawet na kable zaczęli się łasić co trwa do tej pory. Będąc na polu masztowym 4.05 widziałem świeże wykopy (nie wiem czego oni mogą tam jeszcze szukać...). Obecnie biorą się za płyty przed budynkiem głównym. Dobrze, że nie dobrali się jeszcze do wieżyczek S-O bo teren już zupełnie straciłby swój klimat

Babice nie wzięły wszystkiego.
Resztą zajęła się pewna firma, znana niektórym z serialu emitowanego przez telewizję Discovery, pt "Złomowisko". Firma ta na zlecenie Orange wycięła wszystko co się dało aby złomiarze nie włamywali się do budynku.


Jak to czego? A miedziana przeciwwaga masztu?
Co do wieżyczki S-O, ta od strony Jadwigowa ledwo stoi - jeszcze chwila i będzie leżała, następnie wypełźnie niczym dżdżownica na złom.

Pierwsze słyszę o miedzianej przeciwwadze masztu. Jak to wyglądało i czemu miało służyć? Ktoś kto grzebie na terenie RCN w poszukiwaniu takich elementów musi bardzo dobrze znać techniczą historię budowy ośrodka.

Były to promieniście rozłożone pręty miedziane począwszy od fundamentu masztu:

Długość każdego "drutu" - ok 300m.

Pełniły rolę podbicia antenowego oraz odgromową.