Panowie udało się.
Mamy kawałek masztu
Łukasz, Bartosz, SP5KAB Dziękuję

Niesamowite.
Zdjęcie (jakkolwiek to nie zabrzmi) wiekopomne.

Po prawie 30 latach, ujrzał znowu światło dzienne.
Jak na tyle lat zagrzebania w ziemi, to jest w naprawdę dobrym stanie! Szok! Farba też jest.

Fajnie
Wygląda niczym szpileczka wyciągnięta z poduszeczki . Jaką ma długość ?

Koparka dokopała się do ok 5 - 5,5m i nie szło nadal rury (krawężnika) wyciągnąć. Widoczny kawałek ma ok 3m i został ucięty diaksem, reszta została zakopana.
Trudno stwierdzić czy był to jeden element czy trochę więcej. W krwęrzniku nie ma ziemi, czyli na dole musiał być również kołnierz. Całe zwiatrowanie zostało ścięte w momencie wbijania przez fundament pomocniczy obok masztu.
Podczas wykopywania ziemi wokół krawężnika udało się znaleźć jedno metrowy kawałek rozerwanej rury zwiatrowania oraz dziwny ceglany fundament - pewnie z czasów folwarku:


A tu sam krawężnik:





Zostawiliśmy również światełko przy grobie dawnego właściciela majątku Konstntynów - Rudolfa Klempnoffa zmarłego w 1944r. Widać nie tylko my odwiedzamy to miejsce na terenie RCN:


W tym dniu nawiedził RCN również nieznany mi "urbex":

Grzeczni i kulturalni, okazało się, że znają naszą stronę i forum - niestety zostali szybko "wyproszeni" - a szkoda

PS.
Przesłałem na mój kanał YT trzy losowo wybrane filmy z akcji.

To jeszcze zostało coś w ziemi, ciekawe jaka długość całości... Siła musiała być mega potężna...

To jeszcze zostało coś w ziemi, ciekawe jaka długość całości... Siła musiała być mega potężna...

Super zdjęcia z akcji wykopywania pozostałego elementu . Mam nadzieję że będę mógł gdzieś go zobaczyć i dotknąć gdzieś, kiedyś tak jak i izolator .
Z Urbexem to widzę że to jakaś totalna chamówa. Żeby ognisko palić centralnie . Dla mnie to jak zbeszczeszczenie świętego miejsca . Mogliby przynajmniej bez takich odpałów miejsce zwiedzić. Może to głupie ale będąc w tym miejscu czułem respekt i szacunek dla tego miejsca nie wiedzieć czemu. Na zdjęciu z Urbexem zauważyłem też że nie ma obręczy wyprowadzającej linię fiderową. Zdjęta przez Was czy przez kogoś innego?

Ognisko musiało się palić bo było zimno - szczególnie nocą. Dodatkowo służyło do pieczenia kiełbasek. Coś przez dwa dni trzeba jeść. Podobne było przy maszcie.


Tak, okręg i przepusty zostały zdemontowane:



Co do krawężnika masztu, nie było sensu dalej kopać. Nie było pewności, czy mamy do czynienia z jednym 7,5m krawężnikiem, czy dodatkowo skręcony jeszcze z innym - być może zagiętym.
Na pewno był to element z dolnych partii masztu pomiędzy 19,28m a 131,78m. Świadczy o tym grubość ścianki 34mm.

Filmiki Łukasz oglądnąłem na youtube . Aż mi się wierzyć nie chciało ze można gdziekolwiek autem dojechać. Latem czy póżną wiosną już chyba raczej nie dało by rady. Zastanawia mnie jak był mocowany centralny element ( przepust?), chyba ceramiczny z tego co widzę. Nie widać żadnych śladów mocowań.....

Zanim gdziekolwiek dojechaliśmy samochodami, koparka nam wytyczała trasę. Bez wcześniejszego przygotowania nie byłoby szans dojechać do małego domku z izolatorami.
Ten ceramiczny przepust nadawałby się na dizajnerską umywalkę Niestety nie byłem przy jego demontażu ale wiem, że chłopaki mają filmiki. Jeden przepust się niestety rozkutasił podczas opuszczania go na linie - uderzył o ścianę