Re: Twórczość związana z masztem
Cytuj:
(...)Ostatnio znalazł najwyższą część masztu - iglicę, wyremontował i teraz jest ona zamontowana w Instytucie Radiotechnicznym na Ratuszowej i służy cały czas. (...)
Że co? Czyli jednak idziemy na ilość, a nie na jakość. Autorka tego tekstu się nie popisała.
Co do odsłuchanej audycji.
O mały włos nie spadłem z krzesła słuchając głupot o odnalezionej i zachowanej najwyższej części masztu, która rzekomo stoi i służy do dziś w Instytucie Łączności.
Szkoda, że dr inż. Tomasz M. łyka jak pelikan przypadkowe fake newsy, które usłyszy i bez sprawdzenia rozgłasza nieprawdę. Wstyd.
Po pierwsze, ostatnie dwa człony masztu 84-86 oraz pierwsze 1-11 przestały istnieć w chwili katastrofy, pozostałe były spłaszczone, pogięte i nadawały się jedynie na żyletki, a nie do budowy kolejnej konstrukcji. Jedyne elementy, które w miarę trzymały pierwotny wygląd masztu - choć również nadwyrężone, to segmenty 12-15, które mogłyby nadawać się do muzeum jako eksponat pokazowy. Nikt o zdrowych zmysłach nie zbudowałby z nich kolejnego masztu lub wieży do dalszej pracy w terenie.
Po drugie, wieża w Miedzeszynie, poza przekrojem trójkąta równobocznego nie ma nic wspólnego z konstrukcją upadłego Konstantynowa. Nie trzeba dysponować oryginalnym projektem, wystarczy porównać zdjęcia obydwóch konstrukcji i zwrócić uwagę chociażby na wymiary lub udać się do Miedzeszyna ze zwykłą miarką. O takich szczegółach jak inny rodzaj uchwytów do zaczepienia żurawia pełzającego nawet nie wspomnę.
PS.
Dostałem zdjęcia tej wieży stojącej w Instytucie Łączności ale autor poprosił mnie bym ich nie publikował, więc musicie mi uwierzyć na słowo.
Przez ostatnie kilka lat prostowaliśmy różne mity związane z RCN-em, które pokutowały od lat w internecie, a tu nagle zjawiają się nowi eksperci i zaczynają od nowa rozwalać system. Jeden coś usłyszał, uwierzył i podał do publicznej wiadomości, a następna przekręciła i przesłała dalej.
No i tym sposobem powoli wracamy znowu do stanu fantastyki konstantynowskiej z 2006r.