Problem z zasilaniem
Pewnego dnia (było to już po katastrofie masztu pojawił się dziwny problem z zasilaniem. Zaczęło przygasać oświetlenie, po dotarciu do panelu energetycznego energetyk zauważył, że brakuje jednej fazy na linii 110kV Sochaczew, a pozostałe dwie "pływają". Natychmiast ekipa pracowników wybrała się na podstację. Na pierwszy rzut oka wszelkie urządzenia były w porządku, natomiast po chwili p. Marian Siedlarek zauważył, że linia 110kV (sochaczewska) zwisa nad trasą na wysokości około 3 metrów (norma minimum 8). Natychmiast powiadomiono ZE w celu wyłączenia napięcia i dokonano potrzebnych przełączeń w rozdzielni.
Jak się niebawem okazało, kilku miejscowych postanowiło wyciąć kilka drzew. Pechowo jedno bardzo dorodne przewróciło się wprost na linię WN. W rezultacie, po zetknięciu z uziemionym mokrym drzewem wytopił i spadł na ziemię jeden z przewodów , a dalej pod naporem ciężaru przewróciły się dwa słupy kratownicowe.
Panowie drwale doznali bardzo rozległych poparzeń. Takim oto sposobem obiekt został pozbawiony jednego źródła zasilania na wiele tygodni. Okazało się bowiem, że uszkodzone słupy od dawna nie są już produkowane, trzeba było zlecić u producenta w Bydgoszczy wykonanie 2 szt, takich kratownic "starego typu".